sobota, 29 sierpnia 2015

John Ashbery na sobotę późnym wieczorem (księżyc w superpełni)

John Ashbery

"Śnią tylko o Ameryce"

Śnią tylko o Ameryce
Żeby się zgubić pośród trzynastu milionów słupów trawy:
"Ten miód jest wyborny
C h o c i a ż   p a l i   g a r d ł o".

I chowając się przed mrokiem po stodołach
Potrafią już być dorośli
I popielniczkę mordercy łatwiej można...
Jezioro - liliowa kostka.

On w prawej ręce trzyma klucz.
"Pozwól" prosi kusząco.
Ma lat trzydzieści.
To było zanim

Przejechaliśmy autem setki mil
Nocą wśród mleczy.
Gdy głowa bolała go bardziej
Stawaliśmy przy stacji benzynowej z drutu.

Teraz obchodziły go już tylko znaki.
Czy znakiem było cygaro?
A klucz?
Wszedł z trudem do sypialni.

"Nie złamałbym nogi, gdybym nie wpadł
Na stół w gościnnym. Jak to jest być znowu
Obok łóżka? Nic nie możemy zrobić
Na rzecz naszego wyzwolenia, tylko czekać na nie ze zgrozą.

I jestem zgubiony bez ciebie".

[przekład Piotra Sommera z tomu: Piotr Sommer O krok od nich. Przekłady z poetów amerykańskich, Biuro Literackie, Wrocław 2006, str. 344]

piątek, 28 sierpnia 2015

"Sacrum" Łukasza Knitera, cd.

Coś fajnego na piąteczek. Zdjęcia Łukasza już kiedyś tutaj prezentowałem. I chyba z pół roku nie zaglądałem na jego bloga, a tymczasem... czy też raczej w międzyczasie - pojawiły się tam kolejne rewelacyjne zdjęcie rodzimych świątyń rzymsko-katolickich. Podejmując ten temat Łukasz działa w nie do końca komfortowych warunkach, bowiem ma poprzedników i to w dodatku bardzo dobrych, a mam tu na myśli czeski duet w osobach Lukáša Jasnský'ego i Martina Poláka i ich cykl Kościoły, kościoły. Oczywiście fotografie z obu projektów się różnią, widać to na pierwszy rzut oka, ale niedorozwinięta rodzima krytyka fotograficzna, może czynić Kniterowi kąśliwe uwagi, że to nie on pierwszy wziął się za ten temat... Czytelnicy hiperrealizmu chyba wiedzą do kogo piję? ;))
Z prawdziwą przyjemnością wklejam poniżej kolejne zdjęcia z projektu Sacrum Łukasza Knitera, będąc przekonany, że z tego materiału powstanie już niebawem świetna książka!


 Łukasz Kniter, z serii Sacrum

 Łukasz Kniter, z serii Sacrum


 Łukasz Kniter, z serii Sacrum


 Łukasz Kniter, z serii Sacrum


 Łukasz Kniter, z serii Sacrum


 Łukasz Kniter, z serii Sacrum


 Łukasz Kniter, z serii Sacrum


 Łukasz Kniter, z serii Sacrum


 Łukasz Kniter, z serii Sacrum


Łukasz Kniter, z serii Sacrum

sobota, 22 sierpnia 2015

Tu o pomyłce mowy być nie może

Ani o rozczarowaniu. Wychodząc z wernisażu wystawy Krzysztofa Pijarskiego Lives of the Unholy w C/O Berlin (GRATULACJE!) wstąpiłem do tamtejszej księgarni, a cena okazała się być bardzo przystępna :)



Zaraz

czwartek, 20 sierpnia 2015

Unintended Sculptures


Najpierw radość...
A potem (po obdarciu albumu z folii), że tak powiem... niespodzianka.
I zaskoczenie, że renomowane wydawnictwo (Hatje Cantz) publikuje album z tak kiepsko wyedytowanymi zdjęciami.
Owszem, 10 € to nie jest zbyt duża kwota ;))

niedziela, 16 sierpnia 2015

Wierszyk na niedzielę (i na cały rok)

Walt Whitman

*  *  *

Jestem poetą rzeczywistości.
Twierdzę, że ziemia nie jest echem
Ani człowiek widmem.
Ale że wszystkie rzeczy widziane są prawdziwe.
Świadectwo i białe świtanie rzeczy są równie prawdziwe.
Rozciąłem ziemię i twardy węgiel, i skały, i lite łożysko morza,
Zeszedłem tam, żeby badać długo,
I przynoszę stamtąd sprawozdanie,
Dowodzę, że wszystko tam pozytywne i gęste,
I że jest takie, jak wydaje się dziecku.

[przekład Czesława Miłosza z tomu: Czesław Miłosz Przekłady poetyckie wszystkie, Znak, Kraków 2015, str. 520]

czwartek, 13 sierpnia 2015

Poezja urzędników

Po-Chu-I (772-846)

DESZCZ

Od kiedy zamieszkałem w tym obcym Hsun Yang,
Całymi godzinami pada deszcz.

Ledwo parę dni jaśniejszego nieba,
Dużo śpię niespokojnym snem.

Jezioro rozlało się aż do widnokręgu,
Niskie chmury dotykają wody.

Za moim żywopłotem gadają łódkarze,
Słyszę na końcu śpiew rybaka.

Mgliste ptaki giną w żółtym powietrzu,
Żagle na wietrze bodą się z białą falą.

Przed moją bramą droga dla koni i pojazdów
W ciągu jednej nocy zamieniła się w rzekę.

[spolszczenie Czesława Miłosza z tomu: Czesław Miłosz Przekłady poetyckie wszystkie, Znak, Kraków 2015, str. 572]

Czytam sobie właśnie wspomniany wyżej tom przekładów Miłosza, celując w wiersze pisane przez wysokich urzędników cesarskich Dynastii Tang. Jak mi się zdaje umiejętność wyrażania się w mowie wiązanej była jednym istotnych punktów urzędniczych egzaminów w tamtych czasach (jednak wolę sobie nie wyobrażać, jaki wiersz wyszedłby spod ręki współczesnego polskiego urzędnika...). Piszący poezję Chińczycy z VIII i IX wieku n.e. w kapitalny i zwięzły sposób potrafili szkicować krajobraz, co przypomina mocno praktykę ówczesnych malarzy pracujących tuszem na jedwabiu, jednak tematyka tych obrazów oraz wierszy jest w pewien sposób ograniczona czy - lepiej powiedziawszy - skonwencjonalizowana. Łatwo to dostrzec (i ulec przy tym pewnemu znużeniu) po lekturze większej porcji takich tekstów... No i jeszcze w przypadku tłumaczenia z tłumaczenia, kiedy dodatkowo wyjściowy tekst był napisany ideogramami, wiele znaczeń oraz niuansów ginie po drodze... Więc przekład na język europejski dokonany po tysiąc dwustu latach może sprawiać wrażenie nowoczesnego zapisu (o ile dobrze pamiętam autorzy starochińskiej poezji posługiwali się też rymami...).

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

KIEDY NADCHODZĄ CHMURY

Yuan Mei (1716-1798)

KIEDY NADCHODZĄ CHMURY

Kiedy nadchodzą chmury, góra istnieć przestaje.
A kiedy odchodzą, pokazuje czym jest mocne
Górowanie.

Jak myślisz?

Czy góra wie?

[przekład Czesława Miłosza (z angielskiego tłumaczenia Kennetha Rexrotha?) z tomu: Czesław Miłosz Przekłady poetcykie wszystkie, Znak, Kraków 2015, str. 534]

piątek, 7 sierpnia 2015

ABSLUTNIE NICZEGO !!!


Dlaczego nie tak

Chodzi mi o większą swobodę artystyczną.
Pisząc swobodę artystyczną, masz na myśli możliwość nierobienia niczego?
Ale absolutnie niczego?

[z tomu: Krzysztof Jaworski Do szpiku kości, Biuro Literackie, Wrocław 2013, str. 94]

środa, 5 sierpnia 2015

W taki gorąc tylko to...


Widoczny na zdjęciu (i słuchany właśnie) album kupiłem w 2011 we Wrocławiu w sklepie przy ul. Świdnickiej (ciekawe czy jeszcze istnieje?). Było to przy okazji wystawy "Niewinnego oka" w Domku Romańskim ("rumuńskim" - jak go nazywa Wojtek Sienkiewicz). Było i było. Na okładki płyt z nagraniami Vivaldiego i Albinoniego często wybierane są fragmenty obrazów Canaletta lub Guardiego z widokami Wenecji. I całkiem słusznie, ale nie tylko dlatego, że obaj kompozytorzy pochodzili z tego miasta... I charakter miejsca jest tutaj ważny, i sposób przedstawiania go przez malarzy wedut (i żadnej fałszowanej "transcendencji"...).

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Sokołów Małopolski revisited albo MGOKSiR

Sokołów Małopolski, ul. Wspólna 03.08.2015 (15:52)

Zestaw roboczy ten sam co w poprzednim wpisie.

Nawet widać bardzo dobrze na tym zdjęciu, że to budynek posynagogalny. Część dwupiętrowa od lewej kryła przedsionek na parterze i salę modlitwy dla kobiet na piętrze. Część po prawej z wysokimi oknami, to dawna główna sala modlitwy. 
Tak w ogóle, jak się popatrzy na typ zabudowy centrum Sokołowa Małopolskiego, to widać doskonale, że było to miasteczko, którego sporą część mieszkańców stanowili przed 1939 rokiem Żydzi (w 1921 roku stanowili oni 38,4% populacji).

Tymczasem na dawnej synagodze znajdziemy wyłącznie takie "pakiety informacyjne". Wstyd!



niedziela, 2 sierpnia 2015

Chmielnik revisited

Chmielnik, ul. Wspólna, 02.08.2015 (17:15)

Powrót po siedmiu latach (i pięciu miesiącach).
Ten sam aparat (niezawodny Hasselblad 500 C/M).
Ten sam obiektyw (genialnie ostry Distagon 40/4 CF FLE).
Inny statyw (Manfrotto 161 MK2B - wcześniej przypinałem 055 do drabinki, ale wszystko się chwiało i ruszało - teraz dostawiam drabinkę do statywu...).
Inny film - Porta 160 (wcześniej Superia 100 i 400).
Ten sam obiekt widoczny w końcu ulicy - kilka lat temu siedemnastowieczna synagoga w Chmielniku została gruntownie wyremontowana, a od roku dostępna jest dla zwiedzających).
Inna nawierzchnia ulicy Wspólnej - jakiś polbruk lub brukbet.
Inne latarnie - jak widać dość przeciętnie się prezentujące.
Ta sama perspektywa kadru. Gdy naświetlałem kolejne klatki w drzwiach żółtego domu po lewej stała jego mieszkanka...